Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magiczne fuksje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magiczne fuksje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 1 lipca 2019

60 urodziny wędkarza

Tym razem urodzinowa kartka dla zapalonego wędkarza. Tło kartki zrobiłam sama. Wykorzystałam papier i farby akwarelowe. Trochę wykrojnikowych elementów i grafika zapożyczona z internetu - KLIK
Ponieważ kartka nie była gruba, zrobiłam do jej zapakowania kopertę. Na kopercie jest prosty digi-stempel wykonany w programie Inkscape.




A ja tymczasem wzięłam się za ufoka. Dawno nie wyszywałam, choć tęskniłam za krzyżykami bardzo. Papierowe prace zdominowały mój wolny czas. Teraz mam malutką przerwę, więc od razu sięgnęłam po nieskończony hafcik. Może uda się skończyć "Magiczne fuksje", bo przecież tak niewiele zostało.


Dziękuję za miłe wirtualne towarzystwo. Cieszę się, że jesteście, zaglądacie i zostawiacie pod postami miłe komentarze. Ja też w miarę możliwości zaglądam do Was.
                  Pozdrawiam serdecznie
                                                   Alina 😊

środa, 3 maja 2017

Wspólne dzierganie i czytanie

Dziś chciałabym zachęcić was do przeczytania książki, która tak naprawdę wydaję się być mało realistyczna, ale treść jej daje wiele do myślenia. Jest to książka włoskiej pisarki i dziennikarki Nicky Pellegrino - " Weneckie lato"
Bohaterka książki stoi na życiowym zakręcie i dzięki ekscentrycznej i nieco zwariowanej Coco, zaczyna zastanawiać się nad tym co w życiu naprawdę jest ważne.
Coco pragnie pomóc Addoloracie i przekazuje jej taką radę: "- Moim zdaniem powinnaś zastanowić się, co Tobie daje szczęście. Nikomu innemu, tylko Tobie.(...)
- Może to brzmi egoistycznie, ale tym właśnie kieruję się w życiu. Każdego ranka budzę się i zastawiam się, jak mogę dzisiaj dać sobie szczęście. Zdziwiłabyś się, jak rzadko można dostać szczęście od innych. (...) Ludzie myślą głownie o tym, co muszą robić. Nie zastanawiają się nad tym, co tak naprawdę chcą robić ..."


Myślę o sobie, jako szczęśliwej i spełnionej kobiecie. Staram się robić to co lubię, ale niestety nie tylko z tych przyjemnych chwil składa się nasze życie. Dlatego dobrze jest czasem przeczytać właśnie taką książkę. Coś przemyśleć, może coś zmienić, albo przynajmniej podjąć próbę zmiany. Na pewno ważne jest aby być świadomym tego co daje nam szczęście i nie krzywdząc innych darować je sobie samemu tak często jak to jest możliwe.

Podczas czytania i w przerwach między papierkowymi pracami nadal wyszywam Magiczne fuksje. Pozostały mi już tylko dwa kolory z tła i pręciki kwiatów. Mam nadzieję, że niebawem skończę ten obrazek i wezmę się za coś nowego, Pomysłów mam dużo, ale jeszcze nie zdecydowałam co to będzie.



TAK wyglądał obrazek podczas poprzedniej odsłony



I jeszcze banerek do zabawy, którą zaproponowała  Magdalena z bloga Drobiazgi Maknety


Miłego końca przedłożonego weekendu :)
No cóż, niektórzy (między innymi i ja) jutro już wracają do pracy. Na szczęście pierwszy i ostatni dzień pracy w tym tygodniu znajdują się obok siebie, więc te dwa dni szybko zlecą i znowu nastanie weekend. 
I tą refleksją kończę dzisiejszy post  :) 

                                                              Pozdrawiam Alina 

środa, 25 stycznia 2017

Magiczne fuksje - kolejna odsłona połączona z czytaniem

Bardzo tęsknię za kolorowym, ciepłym latem. Powrót do wyszywania Magicznych fuksji  daje mi troszkę letnich wspomnień. Uwielbiam te kwiaty i zawsze znajdzie się dla nich miejsce na moim tarasie. Nie mogę się już doczekać  :)
W Magicznych fuksjach wyszyłam już wszystkie kwiaty i pąki. Ale to jeszcze nie koniec pracy, pozostało trochę listków i tło dookoła kwiatów. Sporo krzyżyków przede mną, ale powoli widać zbliżający się koniec. Mam nadzieję, że uda mi się skończyć w terminie ustalonym przez Anię, czyli do pierwszego maja :)

W przerwach podczas wyszywania chętnie sięgam po książkę, bo przecież nie samymi krzyżykami człowiek żyje :)
Nadal pozostaję w kręgu polskiej literatury, ale od pani Michalak muszę chwilkę odpocząć. W chwili obecnej czytam książkę Krystyny Mirek - "Szczęśliwy dom". Jest to pierwsza część serii Jabłoniowy Sad.
Akcja książki rozgrywa się w małej podkrakowskiej miejscowości, gdzie mieszka Jan, właściciel małej księgarni z rodzinnymi tradycjami, rozkochany w literaturze i swojej żonie Helenie. Dla ukochanej i czterech córek stworzył wspaniały dom, pełen ciepłej rodzinnej atmosfery. Jednak okazuje się, że córki nie potrafią ułożyć sobie życia na wzór kochających się rodziców.
Jan zadaje sobie pytanie - Dlaczego? Gdzie popełnili błąd? Poza tym Jana dotykają problemy biznesowe, bo w pobliżu księgarni powstała Galeria, która wabi i zabiera klientów.
Książka z gatunku obyczajowych, należy do tych, które czyta się jednym tchem. Na szczęście, na półce leży druga część - "Rodzinne sekrety" :)
Mam nadzieję, że znajdę w bibliotece również kolejną część - "Spełnione marzenia".




Zapraszam Was na bloga Drobiazgi Maknety, gdzie Magda w każdą środę zaprasza na wspólne dzierganie i czytanie. Można spotkać tam podczas wspólnej zabawy wiele ciekawych osób tworzących piękien prace i zachęcających do czytania książek.

I jeszcze tylko banerek


A jak u Was z zimą? U mnie nie odpuszcza!
Wieczorny widok z mojego poddasza. Zdjęcie nie oddaje magii tego widoku. Choć nie lubię zimy, to ta za oknem bardzo mi się podoba :)



I tym zimowym akcentem żegnam się z Wami dzisiaj, życzę dużo ciepła i pozytywnej energii, której bardzo nam teraz potrzeba. Wiosna coraz bliżej, a wraz z nią więcej słońca i piękna budząca się do życia przyroda.

                                                                                           Pozdrawiam Alina  :)

środa, 26 października 2016

Dzierganie i czytanie

Co mają wspólnego ze sobą te dwie czynności?
                                                              .......  nawzajem się wykluczają niestety.

Jak czytam nie robię nic innego, jak robię kartki lub wyszywam, to nie czytam i tak na zmianę. Staram się jednak, by w moim życiu zawsze było troszkę tego i tego. Nie wyobrażam sobie życia bez dobrej książki i moich pasji.
Już jakiś czas temu znalazłam na blogu zabawę zachęcająca do  zajmowania się własnie tymi obiema czynnościami jednocześnie oraz dzielenia się osiągnięciami. Zabawę zaproponowała  Magdalena z bloga Drobiazgi Maknety

Wprawdzie ostatnio nie dziergam, choć tęsknię za drutami i szydełkiem. Niestety na wszystkie przyjemności nie wystarcza czasu.
Dziś zaprezentuję postępy w moim salowym wyszywaniu Magicznych fuksji. Bardzo opornie idzie mi tym razem. Co jakiś czas robię kilka xxxx, ale to zdecydowanie za mało. Jednak może do maja uda mi się skończyć. Jedyny pocieszeniem może być fakt, że nie tylko ja mam problemy z dotrzymaniem terminów  :)
Moje magiczne fuksje w chwili obecnej wyglądają tak: 


 Nielwie przybyło od ostatniej odsłony, czyli od 22 lipca


Moje wyszywanie połączyłam z książką Katarzyny Michalak "Rok w Poziomce" oraz "Powrót do Poziomki". Bardzo lubię książki tej autorki. Dobrze się je czyta. Akcja książek jest żywa i często zaskakująca. Przeczytałam już kilka i każda z nich bardzo mnie wciągnęła :)
Zainteresowanych odsyłam do bloga Katarzyny Michalak, gdzie można znaleźć informacje o jej książkach oraz kolejności ich czytania :) 


I jeszcze banerek 

I jeszcze troszkę jesiennych klimatów z porannego spaceru



I jakaś zabłąkana ostania fuksja. Chyba służy jej tegoroczna jesień :)



Zmykam do moich ulubionych zajęć i pozdrawiam wszystkich cieplutko w ten jesienny zimny i ponury dzień
                                                                      Alina 

piątek, 22 lipca 2016

Sal - Magiczne fuksje - odsłona 5 - wakacyjna

Wakacje! Urlop! Odpoczynek!
Wakacje w tym roku tradycyjnie spędzamy nad naszym Bałtykiem, a konkretnie w Międzywodziu.
Wyszywanka i nie tylko oczywiście przyjechała tu ze mną. Przecież nie mogło być inaczej   J

Oto kilka ujęć Magicznych fuksji w wakacyjnej, nadmorskiej scenerii   J






Tak wyglądały fuksje podczas poprzedniej odsłony. Troszkę przybyło xxxx, ale czy zdążę wyszyć wszystko do końca września??? Nie wiem   J



Uwielbiam nasze polskie morze i wcale nie przeszkadza mi to, że woda w nim jest zawsze zimna. Nad Bałtykiem są cudowne, dzikie, piaszczyste plaże, które zachęcają do dugich
spacerów.
Nie lubię leżakowania, uwielbiam maszerować brzegiem morza. Czasami pokonuję w ciągu dnia kilkanaście kilometrów. Kiedy robię krótkie przerwy siadam i rozmyślam patrząc przed siebie na ten bezmiar wody, a szum uspokaja mnie i wycisza  J

Międzywodzie to niewielka nadmorska miejscowość położona we wschodniej części wyspy Wolin na Półwyspie Międzywodzkim, pomiędzy Bałtykiem a Zalewem Kamińskim - stąd właśnie pochodzi jej nazwa. 


Ujście rzeki Dziwnej i wejscie do portu, który znajduje się w Dziwnowie 

Spotkany na plaży gołąb - lotnik, który zrobił sobie przerwę w podróży prawdopodobnie w poszukiwaniu wody

 Widok na Zalew Kamiński z Przytani żeglarskiej

Prawie codziennie zjadamy wędzoną lub smażoną rybę i w tej konkurencji zdecydowanie wygrał Antar polarny. Polecam, jeszcze tak dobrej ryby nie jadłam

 Na plaży zaparkowała elegancka bryka J




Mieliśmy również okazję podziwiać piękny, pełen magii zachód słońca.

Nadmorskie wakacje dobiegają końca. Jutro wracamy już do domu, gdzie czekają na mnie nieskończone sznury szydełkowo-koralikowe (które też oczywiście były ze mną na wakacjach J) oraz 30 lipca warsztaty z Agnieszką C.- będziemy robić małe foamirnowe kwiatki. Mam też przygotowanych kilka papierkowych prac, więc do końca urlopu nudzić się na pewno nie będę J



Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was swoimi wakacyjnymi przeżyciami oraz sporą ilością zdjęć. Serdecznie zapraszam do tej urokliwej nadmorskiej miejscowości, a ja zaczynam pakowanie J
       
                                 Pozdrawiam serdecznie                                                                        
                                                                                Alina

niedziela, 22 maja 2016

Sal - Magiczne fuksje - odsłona 4 w wiosennej aurze

Mija już piąty miesiąc wyszywania, a ja nie mam nawet połowy obrazka. Ciągle coś mi przeszkadza i zajmuje czas.
Teraz tą przeszkodą było krosno i bransoletki. Lato się zbliża i pomyślałam sobie, że do letnich sukienek przydałyby się nowe bransoletki, więc odkurzyłam krosno i wzięłam się za tkanie.
Sporo czasu spędzam też przy papierkach, bo tu się dziecko urodziło, tam ślub, a po drodze jeszcze jakieś urodziny. Ale najważniejsze, ze robię to co lubię  J

Moje fuksje w chwili obecnej wyglądają tak:


Nie mam pojęcia czy zdążę do września, a na poczatku wydawało się, że tak dużo czasu  J

Zainteresowanych postępami w wyszywaniu odsyłam do poprzednich odsłon:

Odsłona 1 - TU
Odsłona 2 - TU
Odsłona 3 - TU

Nigdy nie mogę się nacieszyć wiosną, szkoda, że trwa tak krótko. Za chwilę wszystko się przykurzy, wyrośnie, może wyschnie, bo znowu sucho i już nie będzie tej wiosennej świeżości. Dziś znowu zrobiłam kilka zdjęć, którymi chcę się z Wami podzielić

Pięknie kwitną irysy .....


....... orliki w całej krasie  J





i ostanie, spóźnione tulipanki



  Podczas spaceru spotkaliśmy siedząca wysoko na drzew czaplę



W naszym mieście mieszka wielu Greków, którzy schronili się w naszym kraju podczas greckiej wojny domowe. Wielu z nich zapuściło tu korzenie na stałe, zasymilowali się z polskim społeczeństwem. Historia naszego miasta nierozerwalne łączy się z ich historią, przez lata pozostawili po sobie wiele śladów. Jednym z nich jest niewielka cerkiew na górce.


Dziś już żegnam się z Wami, życzę miłego tygodnia. Niebawem znowu przedłużony weekend, wiec może będzie troszkę więcej czasu na tworzenie.
Bransoletki już wykończyłam, jeszcze tylko zrobię zdjęcia i pokaże jak wyszły  J

                                             Pozdrawiam cieplutko i wiosennie Alina    J