środa, 26 października 2016

Dzierganie i czytanie

Co mają wspólnego ze sobą te dwie czynności?
                                                              .......  nawzajem się wykluczają niestety.

Jak czytam nie robię nic innego, jak robię kartki lub wyszywam, to nie czytam i tak na zmianę. Staram się jednak, by w moim życiu zawsze było troszkę tego i tego. Nie wyobrażam sobie życia bez dobrej książki i moich pasji.
Już jakiś czas temu znalazłam na blogu zabawę zachęcająca do  zajmowania się własnie tymi obiema czynnościami jednocześnie oraz dzielenia się osiągnięciami. Zabawę zaproponowała  Magdalena z bloga Drobiazgi Maknety

Wprawdzie ostatnio nie dziergam, choć tęsknię za drutami i szydełkiem. Niestety na wszystkie przyjemności nie wystarcza czasu.
Dziś zaprezentuję postępy w moim salowym wyszywaniu Magicznych fuksji. Bardzo opornie idzie mi tym razem. Co jakiś czas robię kilka xxxx, ale to zdecydowanie za mało. Jednak może do maja uda mi się skończyć. Jedyny pocieszeniem może być fakt, że nie tylko ja mam problemy z dotrzymaniem terminów  :)
Moje magiczne fuksje w chwili obecnej wyglądają tak: 


 Nielwie przybyło od ostatniej odsłony, czyli od 22 lipca


Moje wyszywanie połączyłam z książką Katarzyny Michalak "Rok w Poziomce" oraz "Powrót do Poziomki". Bardzo lubię książki tej autorki. Dobrze się je czyta. Akcja książek jest żywa i często zaskakująca. Przeczytałam już kilka i każda z nich bardzo mnie wciągnęła :)
Zainteresowanych odsyłam do bloga Katarzyny Michalak, gdzie można znaleźć informacje o jej książkach oraz kolejności ich czytania :) 


I jeszcze banerek 

I jeszcze troszkę jesiennych klimatów z porannego spaceru



I jakaś zabłąkana ostania fuksja. Chyba służy jej tegoroczna jesień :)



Zmykam do moich ulubionych zajęć i pozdrawiam wszystkich cieplutko w ten jesienny zimny i ponury dzień
                                                                      Alina 

sobota, 22 października 2016

Urodziny Agaty

Agatka, koleżanka mojej córki w sierpniu miała urodziny :)

- Mamuś zrobisz kartkę dla Agatki?
- Zrobię kochanie, a jaką?
- No już Ty coś wymyślisz :)

No i myślę :) Jaki to wzór chciałam wypróbować???
Wiem!!! Spodobał mi się taki mały składaczek, który nada się na tę okazję :)

Film, który dokładnie pokazuje jak wykonać kartkę znajdziecie TU 
Agatka jest fanką sówek, więc wskazane było aby motyw ten znalazł się na kartce. Okazało się, że nie zapomniałam jak się wycina nożyczkami i że brak stosownego wykrojnika nie jest przeszkodą :)
Kartka zrobiona z kartonu Canson w kolorach - ciemnozielonym i ecru. Na ecru zrobiłam delikatny wzorek przy użyciu stempli z napisami i  elementami ozdobnymi. Do stemplowania użyłam tuszu Distress Ink, kolor - vintage photo.
Napis "Sto lat" to wykrojnik Rosy Owl , kwiatek to stokrotka Joy, ażurowe listki to wykrojnik Marianne Deign, a tagi to  Nellie's Chioce. Jest jeszcze jeden wykrojnik, ale nie mam pojęcia ani jak się nazywa, ani jaka to firma, ale bardzo go lubię. Tak mało elementów, a tyle wykrojników użyłam :)






Kartonik na którym znajduje się sowa, jest tak przyklejony, że tworzy kieszonkę na tag z życzeniami 

Do kartki zrobiłam jeszcze zakładkę, w której jako grafiki użyłam sowy od Jeanet z Digitalpaper, ale zakładka nie doczekała się zdjęcia, więc jej nie pokażę :)

Jesień rozgościła się już na dobre. Liście nabierają kolorów i spadają z drzew, a pogoda pozostawia wiele do życzenia. Gdzie to słoneczko i bezchmurne niebo?  Ale czasem udaje się wyskoczyć i troszkę pospacerować, a w czasie spacerów .... tu grzybek, tam grzybek :)


Panorama miasta w jesiennej szacie



Widok z mojego okna na poddaszu również prawdziwie jesienny :) 



Pozdrawiam cieplutko mimo tej jesiennej pluchy i życzę miłego weekendu
                                                                                                             Alina :)

niedziela, 16 października 2016

Kartka do albumu ślubnego dla Joli

Jola z bloga Pomysłowa dziupla, zwana Wiewiórką, nasza blogowa koleżanka wstąpiła w związek małżeński oczywiscie z Tygrysem :)
Jolę znam jeszcze z czasów Wizażu, a początkowo wirtualna znajomość zamieniła się w tą realną i od tamtej pory spotykamy się przynajmniej raz w roku. Spotykamy się w większym, rękodzielniczym gronie i bardzo polubiłyśmy te spotkania oraz siebie nawzajem. Dużo uczymy się od siebie podczas naszych spotkań, a gdy nie widzimy się dłużej tęsknimy za sobą.
Kiedy dowiedziałyśmy się, że Jola bierze ślub natychmiast zwołałyśmy się i zrobiłyśmy młodym pamiątkę w formie albumu z życzeniami. Każda kartka miała być udekorowana z jednej tylko strony, ponieważ album miał zastąpić Księgę gości i na drugiej stronie to oni mieli dokonywać wpisów. W ten sposób Jola i Wiesiek mają wszystkie ślubne życzenia w jednym miejscu :) 

Tak wygląda moja kartka do albumu. Do jej stworzenia wybrałam papier Magicznej kartki - Wata cukrowa, ponieważ kolorem przewodnim uroczystości była biel i czerwień. Grafika nielegalnie pobrana z internetu, krąży tam sobie, ale nikt nie zna i nie potrafi podać jej źródła. Chętnie kupiłabym ją legalnie, ale na razie nie wiem gdzie :)
Użyłam też dwóch wykrojników: kwiatki - to stokrotka Joy Crafts, listki - to Rosy Owl - Listki wodne. Na niektóre czerwone serduszka nakleiłam w tymże kształcie cekiny.





A oto album w całej swej okazałości:


Piękną okładkę do albumu zrobiła Bożenka z bloga Szmaragdowo tymczasowo - moje pasje 


Podobny album rok temu robiłyśmy dla Magdy z bloga Kraina szczęśliwości, kto chciałaby go zobaczyć zapraszam TU
Do albumu Magdy ja zrobiłam okładkę i można zobaczyć ją TU 

Dziewczyny! Która następna?! :)

Wracam do moich papierków i kończę pudełeczko na urodzinową zawieszkę dla córki koleżanki, bo na wtorek musi być gotowe :)

Pozdrawiam serdecznie i cieplutko w ten chłodny, pochmurny dzień

                                                                                                                Alina  :)

czwartek, 13 października 2016

Bransoletki, bransoletki, bransoletki ...

Stale pociągają mnie nowe techniki tworzenia, ciągle poszukuję i uczę się czegoś nowego.  Już taka ze mnie niespokojna rękodzielnicza dusza   :)

Dziś zaprezentuję Wam kilka z moich prac: komplet bransoletek utkanych na krośnie, trzy wydziergane na szydełku oraz zdekupażowany komplecik na ludowo :)

Komplet bransoletek utkanych na krośnie zamówiła pewna młoda dama o imieniu Monika. Monika jest córką kolegi, więc jak mogłabym odmówić? :)
Bransoletki miały być z niebieskich i szarych koralików. Powstał więc komplet pięciu niezbyt szerokich, do noszenia po kilka na raz. Do ich wykonania wykorzystałam proste geometryczne wzory oraz koraliki Toho Round 11o; kolor: Opaque Gray i Opaque Navy Blue.






Ponieważ szewc bez butów chodzi i stale cierpię na brak biżuteryjnych dodatków, postanowiłam podczas urlopu wydziergać  wreszcie coś dla siebie.  
Tu również wykorzystałam koraliki Toho Round 11o, kolor Opaque Jet i Opaque Popper red oraz Opaque - Lustered Navajo White i Ceylon Lt Sea Green, z których zrobiłam trzy sznury koralikowo-szydełkowe. Jeden z nich przeznaczony został na prezent dla bratowej :)





Bransoletki zgłaszam do zabawy "Kreatywne szydełko - sznury koralikowo-szydełkowe" ogłoszonej na blogu Renaty . Cieszę się, że mogę przyłączyć się do zabawy, cho nie jestem pewna wiernie dotrwam do końca tego trzy etapowego wyzwania. Obiecuję, ze postaram się :) 

Banerek 

I propozycja wspaniałej nagrody - bon na zakupy w sklepie Kadaro. Robię zakupy w tym sklepie już od dłuższego czasu i zawsze jestem zadowolona


Dla zainteresowanych wrzucam link do regulaminu zabawy "Kreatywne szydełko" 

Teraz przymierzam się do wykonania gąsieniczki. Na razie nawlekłam koraliki Toho Roun, ale tym razem 8o: Opaque - Lusted i Metalic - Iris Brown. Wystające na bokach koraliki to Preciosa - Solo



Ostatni komplet bransoletek zrobiłam dla koleżanki, która zapragnęła biżuterii na ludowo. W skład kompletu wchodzi jedna szeroka bransoletka, trzy wąskie oraz kolczyki i zawieszka. Kolczyki i zawieszkę koleżanka wykończyła sobie sama, ja wykonałam tylko bazy


Jesień niestety rozgościła się na dobre. Pogoda szara, bura i ponura nie nastraja optymistycznie. Dzień krótki i po powrocie z pracy nie chce się już nic robić. 
Muszę znaleźć jakiś sposób na zmotywowanie się, bo przecież niebawem święta i wypadałoby wziąć się za kartki.
W ostatni weekend października wybieram się do Wrocławia na Zlot, może tam wena mnie dopadnie i już opuści :)

Dziś żegnam Was cieplutko i pozdrawiam wszystkich zaglądających w moje skromne progi
                                                                  
Alina :)