Koniec stycznia spędziłam w Portugalii. Odwiedzałam tam trzy miasta: Lizbonę, Fatimę i Porto.
TU pisałam o Lizbonie
TU o Fatimie
Dzisiaj zapraszam Was do Porto
30.01.2019
Porto
TU pisałam o Lizbonie
TU o Fatimie
Dzisiaj zapraszam Was do Porto
30.01.2019
Porto
Porto to ostatni etap naszej wycieczki. Kolejna podróż autokarem i możliwość podziwiania tutejszych krajobrazów. W czasie jazdy zafascynował nas widok słupów wysokiego napięcia i drzew oblepionych wręcz bocianimi gniazdami. Stada bocianów brodziły po łąkach w poszukiwaniu pożywienia. Przypomnę, że był to styczeń, a więc środek zimy. 😊
Jak się później dowiedzieliśmy, bociany w tym rejonie Europy żyją w koloniach i prowadzą osiadły tryb życia. Był to niesamowity widok, wart uwieczniania. Niestety zdjęcia robione podczas jazdy autokaru nie wyszły dobrej jakości.
Po przyjeździe do Porto rozlokowaliśmy się w Porto Riad - Guest House - pensjonacie urządzonym w stylu orientalnym. Bardzo miła obsługa, ciekawe elementy wystroju, ale ogólnie, tak sobie. Dla mnie pensjonat, był delikatnie powiedziawszy, lekko zaniedbany, miał jednak wielką zaletę, znajdował się w centrum miasta.
Jeszcze wieczorem wybraliśmy się na spacer. Wiele domów przyciągało uwagę swymi fasadami pokrytymi przepięknymi płytkami - azulejo. Technika pokrywania murów płytkami w Portugalii rozpoczęła się w 1498 roku, kiedy portugalski król Manuel I Szczęśliwy odbył podróż do Hiszpanii. Zafascynowały go tam wnętrza wyłożone mauretańską mozaiką. Sama nazwa prawdopodobnie pochodzi od arabskiego słowa azzelij - oznaczającego mały, gładki kamień.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od najpiękniejszego w całej Portugalii dworca kolejowego - Sao Bento. Ściany wewnątrz budynku wyłożone płytkami, których jest ponad 20 tysięcy. Ułożone z nich są obrazy przedstawiają sceny z życia i historii kraju. Wstęp do budynku stacji jest bezpłatny.
Jak się później dowiedzieliśmy, bociany w tym rejonie Europy żyją w koloniach i prowadzą osiadły tryb życia. Był to niesamowity widok, wart uwieczniania. Niestety zdjęcia robione podczas jazdy autokaru nie wyszły dobrej jakości.
Po przyjeździe do Porto rozlokowaliśmy się w Porto Riad - Guest House - pensjonacie urządzonym w stylu orientalnym. Bardzo miła obsługa, ciekawe elementy wystroju, ale ogólnie, tak sobie. Dla mnie pensjonat, był delikatnie powiedziawszy, lekko zaniedbany, miał jednak wielką zaletę, znajdował się w centrum miasta.
Jeszcze wieczorem wybraliśmy się na spacer. Wiele domów przyciągało uwagę swymi fasadami pokrytymi przepięknymi płytkami - azulejo. Technika pokrywania murów płytkami w Portugalii rozpoczęła się w 1498 roku, kiedy portugalski król Manuel I Szczęśliwy odbył podróż do Hiszpanii. Zafascynowały go tam wnętrza wyłożone mauretańską mozaiką. Sama nazwa prawdopodobnie pochodzi od arabskiego słowa azzelij - oznaczającego mały, gładki kamień.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od najpiękniejszego w całej Portugalii dworca kolejowego - Sao Bento. Ściany wewnątrz budynku wyłożone płytkami, których jest ponad 20 tysięcy. Ułożone z nich są obrazy przedstawiają sceny z życia i historii kraju. Wstęp do budynku stacji jest bezpłatny.
W pobliżu dworca znajduje się pochodzący z XVIII wieku Kościół - Igreja de Santo António dos Congregados, którego piękny barokowy fronton ozdobiony jest obrazami przedstawiającymi sceny z życia świętego Antoniego wykonanymi z tradycyjnych, niebiesko-białych płytek.
W pobliżu Kościoła pięknie okwitnięta Magnolia
31.01.2019
Poranny deszcz nas nie wystraszył i dobrze bo w ciągu dnia nie było źle. Czasami troszkę popadało, ale do zwiedzania pogoda była idealna.
Zaczęliśmy od spaceru ulicami Porto i podziwiania pięknej, często pokrytej azulejos, starej architektury miasta.
Spacerując minęliśmy jeden z najważniejszych kościołów w Porto, również ozdobiony płytkami - Igreja do Carmo
Niestety ściana wyłożona płytkami jest niewidoczna na moich zdjęciach
Ogromny zachwyt wzbudził w nas Plac Wolności otoczony zabytkowymi budowlami o bardzo ciekawej i pięknej architekturze.W chwili obecnej znajduje się tam ratusz oraz liczne banki, restauracje i hotele. W centralnym punkcie Placu można podziwiać monumentalny pomnik Króla Piotra IV.
Spacerując uliczkami miasta zauważyliśmy bardzo intrygujący widok - drzewa oliwkowe rosnące na dachach niskich budynków. Jest to efekt niedawnej rewitalizacji, mający na celu odświeżenie wizerunku zabytkowego miasta. W tle wieża Kleryków.
Kolejnym punktem programu była słynna chyba na całym świecie Księgarnia Lello &Irmao. Prawdopodobnie wnętrze księgarni zainspirowało J.K.Rowling do stworzenia magicznych schodów w Hogwarcie. Wstęp do księgarni jest płatny, ale jeśli zakupimy w niej książkę, cena biletu zostanie odliczona od ceny książki. Wnętrze księgarni jest fascynujące, wręcz magiczne. Warto odwiedzić to miejsce.
Zafascynowani wnętrzem księgarni udaliśmy w kierunku Kościoła i słynnej Wieży Kleryków - Igreja e Torre dos Clerigos. Kościół był jedną z pierwszych barokowych budowli wzniesionych w Portugalii. Piękny marmurowy ołtarz wprowadza nas w styl rokoko.
Wieża Kleryków - Torre dos Clerigos
Widok na Kościół zza ołtarza, podczas wspinania się na Wieżę
Dodatkową atrakcją jest 76-metrowa Wieża Kleryków, na którą prowadzi 266 schodów. Nie jest to jednak straszna wspinaczka, ponieważ policzone są wszystkie schody, nawet te prowadzące do Kościoła. Warto było wejść na wieżę, ponieważ rozpościera się stamtąd przepiękny widok na miasto.
Widok z góry na dachy obsadzone drzewkami
Po zejściu z Wieży udaliśmy się w kierunku Katedry - Se do Porto. Katedra góruje nad miastem i widoczna jest z daleka. Solidne mury, małe okienka i raczej surowy wygląd budowli bardziej przypomina twierdzę, niż obiekt sakralny, ale warto wejść do środka i zobaczyć wspinały ołtarz, nad którym pracowali najznamienitsi portugalscy złotnicy.
Wnętrze Katery zachowało swój romański wygląd, choć jej wystrój przez wieki wzbogacany był przez rożne elementy architektoniczne. Ołtarz główny powstał w latach 1727-1729 i jest jednym z najważniejszych przykładów sztuki barokowej w Porto. Warto zwrócić uwagę na rzeźby Jana Nepomucena, św. Benedykta, św. Bernarda oraz św. Bazylego, znajdujące się przy ołtarzu. Rzeźby zdobione są złotniczą techniką zwaną "talha dourada"- złota rzeźba, polegającą na pokryciu drewnianej figury cienką warstwą złota.
Pręgierz przed katedrą. Tu przed wiekami przykuwano i publicznie biczowano skazańców
Wędrując wąskimi uliczkami miasta zeszliśmy ze wzgórza w kierunku rzeki podziwiając piękną panoramę. W dole widoczna rzeka Duero. Przy brzegu przycumowane tradycyjne łodzie, które służyły do spławiania beczek z winem do piwnic przy ujściu rzeki, gdzie wino mogło spokojnie dojrzewać.Zawędrowaliśmy do najstarszej i najbiedniejszej dzielnicy miasta - Ribeira.
Spacerując wzdłuż rzeki dotarliśmy do Ponte Dom Luis I, dwukondygnacyjnego mostu, wybudowanego w XIX w. i nazwanego na cześć króla Ludwika I. Całkowita długość mostu to 385,25 m. Na ówczesne czasy był to najdłuższy most na świecie, a jego projektantem był T. Seyrig, architekt z grupy Gustave Eiffel.
Kontynuując spacer docieramy do Igreja de S. Francisco (kościoła św. Franciszka). Wejście do kościoła jest płatne, ale warto zapłacić, aby móc podziwiać jego wnętrze. A robi ono wrażenie, ponieważ Kościół wypełniony jest drewnianymi rzeźbami w całości pokrytymi złotem. Podobno do pokrycia rzeźb zużyto koło 700 kilogramów tego kruszcu.
Po zwiedzeniu kościoła można zejść do krypty, gdzie spaceruje się po grobach 😒 Brrrr, samo wspomnienie nie jest przyjemne. Na pewno jest to spacer dla ludzi z mocnymi nerwami.
Zabytkowy tramwaj w Porto
Po zwiedzeniu tylko niektórych z licznych atrakcji Porto udaliśmy się nad Ocean. Woda była bardzo wzburza, a widoki zapierające dech w piersi. W końcu to Ocean Atlantycki 😊
Ostatnim punktem naszej portugalskiej wyprawy były odwiedziny w kawiarni, ale nie byle jakiej kawiarni. Majestic Cafe jest najstarszą i najbardziej znaną kawiarnią w Porto. Wnętrze jaj urządzone jest w stylu "Belle epoque" - piękna epoka, co stanowi atrakcję samą w sobie. Zachwyt budzą ściany wyłożone ogromnymi, kryształowymi lustrami, stare, skórzane krzesła, drewniane dekoracje, stylowe żyrandole i wszechobecny marmur.
Kawiarnia była ulubionym miejscem J.K. Rowling, która chętnie wpadała tu na kawę i ciastko. Cafe Majestic uważana jest za jedną z dziecięciu najlepszych kawiarni w Europie.
Wypiłam tu najdroższą herbatę w swoim życiu, kosztowała jedyne 6 euro, plus 1 euro napiwku, ale dla klimatu, wrażeń i wspomnień warto było 😊
I na tym kończy się nasza portugalska przygoda. Czasu było zdecydowanie za mało, aby zobaczyć wszystko co by się chciało. Może kiedyś uda się tu wrócić. Cieszę się jednak z tego, że tu byłam. Nie żałuję, że zdecydowałam się na tę podróż mimo niepewnej pory roku i pogody.
Na dzisiaj już kończę. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was i zachęciłam do odwiedzenia tego bardzo ciekawego, bogatego w zabytki i atrakcje turystyczne kraju.
Dziękuję za wytrwałość i pozdrawiam serdecznie
Alina
I na tym kończy się nasza portugalska przygoda. Czasu było zdecydowanie za mało, aby zobaczyć wszystko co by się chciało. Może kiedyś uda się tu wrócić. Cieszę się jednak z tego, że tu byłam. Nie żałuję, że zdecydowałam się na tę podróż mimo niepewnej pory roku i pogody.
Na dzisiaj już kończę. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was i zachęciłam do odwiedzenia tego bardzo ciekawego, bogatego w zabytki i atrakcje turystyczne kraju.
Dziękuję za wytrwałość i pozdrawiam serdecznie
Alina
Jaka cudowna podróż, dziękuje że się podzieliłąs :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia, kusisz tą Portugalią:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zabranie mnie na wirtualną wycieczkę i tak miłe pilotowanie po zakamarkach Porto :) Pozdrawiam Cię Alino serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, wspaniale spisane wrażenia :)) Miło było czytać :)) Uściski!
OdpowiedzUsuńDziękuję za fantastyczną foto relację z wycieczki.
OdpowiedzUsuńWspaniała podróż po której pozostaną niezapomniane wspomnienia. Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńFantastyczna podróż. Czułam się, jakbym była w Porto wraz z Tobą. Nie wiem czy dane mi będzie tam pojechać, więc dziękuję za wirtualną podróż. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPorto ma swój urok. Byłam dwa razy ale chętnie bym jeszcze wróciła. Rejs statkiem po Złotej Rzece i degustacja wina w winiarni.... Ech.... wspomnienia. Z przyjemnością popatrzyłem sobie na Porto Twoimi oczami. Fantastyczna relacja 😀
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!Cudne miasto. Zapiera dech w piersiach: widok dworca, księgarni i ostatniego z prezentowanych- kościoła!Śliczne i bardzo urokliwe są te kamienne schodki i fantastyczna kawiarnia. Oj, bo będę marzyć o Portugalii...Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci Alinko miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńPortugalia jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńAle pięknie, żałuję, że jeszcze nie udało mi się odwiedzić Portugalii:(
OdpowiedzUsuńWspaniała podróż, Alinko. Z przyjemnością obejrzałam fotorelację.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto i bardzo ciekawie interesujący wpis.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, super zdjęcia i fantastyczna wyprawa. Portugalia również jest na naszej mapie do zwiedzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniałą fotorelację i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ tej księgarni to bym pewnie nie wyszła. Jako wielka fana Pottera i wszelkich książek, które prócz czytania fanatycznie wącham i obmacuję chciałabym tam zamieszkać :P Pozostałe miejsca oczywiście tez są zachwycając, te wszystkie płytki, kurcze niesamowite. Zazdroszczę Ci tej wycieczki :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, zabytki, miejsca ... Cudownie jest udać się do takich miejsc i oglądać, smakować. A w dodatku w lutym, gdy u nas zimno. :)
OdpowiedzUsuńAch, coraz bardziej chcę tam pojechać ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała fotorelacja! I azulejo. Z przyjemnością odbyłam ten spacer.
OdpowiedzUsuńSą takie miejsca na świecie, gdzie warto wydać na herbatę więcej niż gdzie indziej :-))) Portugalia to moje marzenie! Dlatego wyhaftowałam słynnego kogucika z Barcelos ;-)
Alinko 😀piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuń