Obiecywałam pokazywać postępy w pracach nad Makowym Dworkiem???
Obiecywałam! Ale .......
... ale ostatnio nie miałam czasu, szczególnie na pisanie, bo na wyszywanie troszkę się znalazło J
Dzisiejsza odsłona będzie w wakacyjnym klimacie.
Mój tegoroczny urlop był bardzo aktywny, odwiedziłam kilka polskich zakątków i spotkałam wielu wspaniałych ludzi poznanych dzięki internetowi oraz wspólnym pasjom.
Dziękuję Wam za to, że jesteście i cieszę że po każdym spotkaniu pozostaje wiele pięknych wspomnień.
Oczywiście przez cały czas nie rozstawałam się z moją wyszywanką. Krzyżyków nie przybyło wiele, ale zawsze coś J
Pierwszym etapem podroży był Wrocław, gdzie spotkałam się z grupą dziewczyn poznanych dzięki Wizażowi. Spędziłam z nimi tylko jeden dzień i nie mam zdjęć z tego spotkania, ale było wspaniale, rozmawiałyśmy, spacerowałyśmy po miesicie, a miejscem, które odwiedziłyśmy najczęściej był dworzec, gdzie co chwila odbierałyśmy kolejne zlotowiczki.
Z Wrocławia pojechałam do Krakowa. W Krakowie tym razem nie było czasu na zwidzenie, ponieważ od razu wzięłyśmy się do pracy. Tym razem motywem przewodnim spotkania były ikony. Mieszkanie Joli przemieniło się w pracownię, wszędzie porozkładane były pomalowane przedmioty, serwetki, papiery ....
... a nam dopisywał humor i chęć tworzenia - tak oto powstała cała kolekcja pięknych ikon i nie tylko J
Po zlotowych spotkaniach przyszła kolej na rodzinny urlop nad naszym pięknym, polskim morzem.
Czy wicie, że w Bałtyku żyją krewetki?
Na tym urlop mój się kończy. Koniec podróżowania, czas wracać do pracy i zaniedbanych robótek, w których nadal będą królować krzyżyki. W najbliższych planach mam album na 18 urodziny syna koleżanki J
Serdecznie witam na moim blogu nowych gości, którzy zatrzymali się tu na dłużej J
Ponieważ mój blog ma już roczek, zapraszam na Urodzinowe Candy
Życzę udanego końca wakacji, zachęcam do przeglądani innych postów na moim blogu
Zapraszam również na 11 już Linkowe party u Diany
Pozdrawiam Alina J
Obiecywałam! Ale .......
... ale ostatnio nie miałam czasu, szczególnie na pisanie, bo na wyszywanie troszkę się znalazło J
Dzisiejsza odsłona będzie w wakacyjnym klimacie.
Mój tegoroczny urlop był bardzo aktywny, odwiedziłam kilka polskich zakątków i spotkałam wielu wspaniałych ludzi poznanych dzięki internetowi oraz wspólnym pasjom.
Dziękuję Wam za to, że jesteście i cieszę że po każdym spotkaniu pozostaje wiele pięknych wspomnień.
Oczywiście przez cały czas nie rozstawałam się z moją wyszywanką. Krzyżyków nie przybyło wiele, ale zawsze coś J
Pierwszym etapem podroży był Wrocław, gdzie spotkałam się z grupą dziewczyn poznanych dzięki Wizażowi. Spędziłam z nimi tylko jeden dzień i nie mam zdjęć z tego spotkania, ale było wspaniale, rozmawiałyśmy, spacerowałyśmy po miesicie, a miejscem, które odwiedziłyśmy najczęściej był dworzec, gdzie co chwila odbierałyśmy kolejne zlotowiczki.
Z Wrocławia pojechałam do Krakowa. W Krakowie tym razem nie było czasu na zwidzenie, ponieważ od razu wzięłyśmy się do pracy. Tym razem motywem przewodnim spotkania były ikony. Mieszkanie Joli przemieniło się w pracownię, wszędzie porozkładane były pomalowane przedmioty, serwetki, papiery ....
... a nam dopisywał humor i chęć tworzenia - tak oto powstała cała kolekcja pięknych ikon i nie tylko J
Po zlotowych spotkaniach przyszła kolej na rodzinny urlop nad naszym pięknym, polskim morzem.
Czy wicie, że w Bałtyku żyją krewetki?
Na takie własnie bałtyckie krewetki łowiliśmy belony, bardzo ciekawe i smaczne ryby o bardzo wydłużonym kształcie i połyskującej skórze. Szczęka belony ma kształt dzioba, a ości zielonkawe zabarwienie .
|
Odsłona -1 TU
Odsłona- 2 TU
Miejscem ostatniej podróży była Łódź, gdzie córka moja dostała się na wymarzone studia. Po złożeniu papierów na uczelni spędziłyśmy miłe dwa dni w towarzystwie Moroska J
Mireczko bardzo dziękuje Ci za ten wspólnie spędzony czas, za przebyte kilometry i wspaniałe opowieści. Mam nadzieje, że będziemy mogły to powtórzyć
Na tym urlop mój się kończy. Koniec podróżowania, czas wracać do pracy i zaniedbanych robótek, w których nadal będą królować krzyżyki. W najbliższych planach mam album na 18 urodziny syna koleżanki J
Serdecznie witam na moim blogu nowych gości, którzy zatrzymali się tu na dłużej J
Ponieważ mój blog ma już roczek, zapraszam na Urodzinowe Candy
Życzę udanego końca wakacji, zachęcam do przeglądani innych postów na moim blogu
Zapraszam również na 11 już Linkowe party u Diany
Pozdrawiam Alina J
Ale pieknie spedzony czas ;) A prezentacja hafciku rewelacyjna, ze o postepach nawet nie wspomne! Swietnie idzie ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale spędziłaś urlop:) Haftu przybywa, co widać w kolejnych odsłonach. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńależ wspaniałe wakacje a domku coraz więcej
OdpowiedzUsuńTo całą Polskę przejechałaś !!! Najpierw Wrocław, potem Kraków, Pomorze i na koniec Łódź !!! Wspaniałe podróże i na pewno wiele miłych wrażeń. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńAlinko ja również Ci dziękuję za wspólnie spędzony czas :) Koniecznie musimy to powtórzyć tym bardziej, że na pewno będzie ku temu więcej okazji :) Buziaczki.
OdpowiedzUsuńIkony z pewnością sa śliczne, szkoda, że nie zrobiłaś kilku zdjęć w zbliżeniu. Gratuluję , że udało Ci się zwiedzić tyle miejsc ciekawych w wakacje. odwiedziłaś również moją Łódź. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniały urlop miałaś, makowy domek i ikony bajecznie ładne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że córci się powiodło. Wspaniale spędzałaś urlopowy czas! A makowy domek jest taki dokładny, takie równiusieńkie krzyżyczki, podziwiam! :))
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście mam nadzieję, że się spotkamy!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście urlop miałaś ciekawy, z jednego końca Polski na drugi;) Domku mniej czy więcej, ale przybywa i to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękne wakacyjne podróże, a i haftu sporo powstało :)
OdpowiedzUsuńPięknie! A makowy domek baaardzo mi się podoba, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńtrochę malutkie te krewetunie... ale może to kwestia skali, jak nazbiera się wiaderko to można jakąs zupę zgotować ;-D
OdpowiedzUsuńintensywny urlop, takie lubię :-)